We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

tata wstał f/ Eskaubei

from nikt nie s​ł​ucha tekst​ó​w by afrojax

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      3 PLN  or more

     

lyrics

jeszcze nie wiem kim będziesz, mam cię w głowie choć jeszcze nie tęsknię.
nie spędzasz mi jeszcze snu z powiek, lecz kiedyś też sztachniesz się ziemskim powietrzem.
to przecież brzmi dumnie: "człowiek", widzę odbicie twe w innym jestestwie.
widzę odbicie w potomkach przyjaciół, widzę i cieszę się z nimi tym szczęściem.
wiem, że nie cofnę już czasu, no ale w zasadzie to cofnąć go nie chcę.
słuchając wewnętrznych kompasów nie powiem, że czujemy tu wielką presję.
pozdrawiam ten gang bobasów, ten stan do czasu był z dala ode mnie.
też znam kozaków co wieźli się pięknie, a miękli po pierwszym kontakcie z dzieckiem.
nie myślę by wołać tu mayday, choć boję się przecież czy zdam ten egzamin (zdam?)
tata jest znów na wyjeżdzie, bo tata chce byśmy wciąż tak dużo grali.
zredefiniujesz podejście moje do życia i to w makroskali
i będziesz napędem już raz poznanym i przenigdy więcej się on nie wypali... nie.
przynajmniej mam taką nadzieję i stanowczo wierzę że damy tu radę (co?)
że będę ci też przyjacielem, że zajawi nie tylko jazzem cię father. (no!)
stawiamy sobie wciąż cele, a jak będzie? szczerze, to - życie pokaże.
szczęście niech będzie tym nadrzędnym celem, matka opoką, ojciec drogowskazem.

(rodzina jest najważniejsza
zapierdalać
kredycik
meczyk na narodowym
ustalone poglądy
odpowiedzialność
fajnie, dorastasz
nie leżeć - wstać
chuchuchuchuj)

przepraszam z ekspiacją,
że nie stał się wszystkim dla mnie:
nie jest rzeźbą świętą,
żelazną racją,
wiecznym deadline'em
czy śmieci stertą na raty wziętą - bynajmniej,
odarciem ze złudzeń niewczesnych,
jednostajnością egzystencji;
że nie obarczę,
nie spadnie mój uwiąd starczy
na jego wątłe plecki.

masz mnie - jestem wciąż dzieckiem,
własne nie będzie mi ciasną zęzą;
jaki przykład daje, powiedzcie,
sprzęt i strzęp, co jest i więźniem i sędzią?
kto kisi surowe sny w środku,
i zamiast w teraz, w kiedyś szuka chwili?
kto wychynie z kopalni znad urobku
tylko by strzelać do pedofili?

jeżeli on mnie zmieni w nudnego dziada,
czego go później nauczy ów dziad?
on jeszcze, ja nadal naiwny zasiadam
przed koniecznością dyskutując z nią tak.
pozostanę młody, miraże me żyzne,
a po latach, miesiącach, tygodniach
co powiem? "synu, tata miał cię w piździe,
nie ogarnął, nie umiał, zapomniał"

nie będę dlań wtedy skarbnicą wszechrzeczy,
nie będę zajawką - te weźmie skądinąd,
nie lekiem, choć pewnie będę się leczył,
dość niedostatkom czyniąc głupią miną.
życiowa mądrości, wstaję, ciskam w ciebie stolcem.
na razie, bądź wściekła,
drę twe książki, jestem złyyym ojcem -
drogowskazem na trasie do piekła.

ludzie mówili: "cierpliwość miejże,
to samo przyjdzie." nie przyszło
i nie tęsknię.
mądrzy ludzie mówili: "sam chciał będziesz."
nic nie poradzę, wybaczcie wszystko -
nie chcę.
dobrzy ludzie mówili: "cierpliwość miejże,
to samo przyjdzie." nie przyszło
i nie tęsknię.
mądrzy ludzie mówili: "sam chciał będziesz.
będziesz chciał mocno."
nic nie poradzę, wybaczcie wszystko -
nie chcę
dorosnąć.

credits

from nikt nie s​ł​ucha tekst​ó​w, released April 27, 2018

license

all rights reserved

tags